Dziwny jest ten kraj
8 sierpnia, 2012 2024-02-08 10:36Dziwny jest ten kraj
Dokładnie 541 dni bez rządu, to wynik bez precedensu, a właśnie tyle czekali Belgowie na nowy gabinet. Wprawdzie 6 grudnia ub.r. zażegnano długotrwały impas polityczny, ale Belgia ciągle płaci wysoką cenę za wielomiesięczny paraliż i napięcia między wspólnotami. Rząd musi stawić czoła trudnej sytuacji ekonomicznej w kraju – kryzysowi europejskiej waluty, obniżeniu ratingu banków belgijskich i wysokiemu deficytowi państwa.
Belgia bezsprzecznie jest krajem wyjątkowym. Daniem narodowym są francuskie frytki z majonezem, dumą – produkowana przez nich szwajcarska czekolada, zaś najbardziej znanym belgijskim monumentem jest Manneken-Pis, czyli siusiający chłopczyk. Z drugiej strony, to liczący się gracz na arenie międzynarodowej. Siedziby instytucji Unii Europejskiej robią wrażenie. Ciągle przecież słychać o szczytach UE w Brukseli.
Rynek belgijski zaś, choć niewielki, ma duży potencjał gospodarczy. Dzięki wysoko rozwiniętej logistyce oraz infrastrukturze transportowej i portowej (port w Antwerpii jest trzecim pod względem przeładunków portem światowym), ugruntowanym wieloletnim powiązaniom handlowym z sąsiadami oraz rynkami zamorskimi, Belgia jest istotnym rynkiem eksportowym i jednym z najważniejszych światowych punktów przepływu handlu międzynarodowego.
Wymiana handlowa
Zgodnie z polskimi danymi statystycznymi polsko-belgijskie obroty towarowe w ub.r. osiągnęły wartość 6.476,02 mln euro i zamknęły się ujemnym dla Polski saldem handlowym w wysokości 195,28 mln euro (wobec 350,9 mln euro w 2010 r.). Przyrost eksportu wyniósł 10,1% (w 2010 r. 20,5%), zaś przyrost importu 4,1% (28,4% w 2010 r.). Dynamika dwustronnych obrotów handlowych pozostaje od lat stabilna.
Belgia jest od wielu lat stabilnym i ważnym partnerem handlowym Polski. W ub.r. kraj ten zajmował 11. miejsce wśród partnerów gospodarczych Polski z UE – z udziałem 2,26%. Analiza wykazu największych partnerów handlowych po stronie polskiej i belgijskiej prowadzi do wniosków, że w wymianie handlowej między tymi krajami znaczna część obrotów przypada na obroty wewnątrzkorporacyjne realizowane przez duże firmy i grupy międzynarodowe.
Charakterystyczną cechą polsko-belgijskiej wymiany handlowej jest jej silna koncentracja w regionie Flandrii. Z Flandrią realizowane jest około 85% łącznych obrotów między Polską i Belgią, na Walonię przypada 13%, a na Stołeczny Region Brukseli 2%. Ujemne dla Polski saldo handlowe występuje w handlu z Flandrią i Walonią, jedynie w handlu z Regionem Stołecznym Brukseli mamy nadwyżkę.
Belgia: koniec kryzysu, początek kryzysu
Bez wątpienia rok 2011 zakończył się dla Belgii sukcesem: po 18 miesiącach negocjacji udało się utworzyć rząd. Belgowie żartowali wtedy, że dostali rząd od Świętego Mikołaja, bo premier Elio di Rupo został zaprzysiężony 6 grudnia. 541 dni bez rządu to światowy rekord.
Wprawdzie przez tych 18 miesięcy funkcjonował stary gabinet, ale tylko biernie zarządzał, nie mając poparcia w parlamencie i de facto nikt nie kierował krajem. Efektem musiała być stagnacja i paraliż państwa. Niemożliwa była też jakakolwiek reakcja na narastający wokół Belgii i wewnątrz kraju kryzys. W drugiej połowie grudnia ub.r. ogłoszono, że w 2011 r. zbankrutowała rekordowa liczba małych przedsiębiorstw: aż 10 tysięcy. Nigdy wcześniej dane te nie były aż tak niepokojące. Belgia czeka więc na zmiany a kryzys nie jest najlepszym czasem na spokojne czekanie.
Ostrożny optymizm
Z raportu przygotowanego przez Federację Przemysłu Tekstylnego i Drzewno-Meblowego Fedustria wynika, że obroty w przemyśle drzewno-meblarskim wzrosły w ub.r. o 7,7% i były na poziomie 5,6 mld euro. Zapoczątkowany w 2010 r. progres nadal postępuje, jednak zyski płynące z wymiany handlowej ciągle nie osiągnęły wyników sprzed kryzysu i są o 4,6% poniżej poziomu z 2008 r. oraz 11,2% poniżej poziomu z roku 2007, przedkryzysowego.
Belgijski przemysł meblarski zanotował w ub.r. 8,5% poprawę obrotów, które osiągnęły 2,8 mld euro. Mimo iż w pierwszym kwartale wzrost osiągnął tylko 1,5%, to w trzech kolejnych oscylował wokół 10%. 2011 r. przyniósł również wzrost kosztów produkcji i dystrybucji na poziomie 3,4%, jednocześnie podnosząc realną wartość obrotów o 4,9%.
Sektor drzewny, podobnie jak meblarski, osiągnął w 2011r. obroty o łącznej wartości 2,8 mld euro, czyli 7% lepiej niż w roku poprzednim. Jednak w przeciwieństwie do przemysłu meblarskiego, to pierwszy kwartał, z ponad 11% wzrostem, był decydujący. Znaczący wzrost kosztów surowców przyczynił się jednak do spadku realnych obrotów w przemyśle drzewnym o ok. 3%.
Wskaźnik zaufania konsumentów w Belgii wzrastał nieprzerwanie od początku 2010 r. Od połowy ub.r. nastąpiło odwrócenie tendencji, które odzwierciedla wynik –20,6 w lutym 2012 r., co jest najniższym wynikiem osiągniętym przez ów indeks od kwietnia 2009 r. Jednak od marca zaufanie konsumentów zaczęło ponownie wzrastać, cały czas będąc na znacznie wyższym poziomie niż średnia europejska. Liderami w utrzymywaniu zaufania konsumentów pozostają kraje skandynawskie oraz Niemcy.
Belgia bez spektakularnych wzrostów
Według ankiety przeprowadzanej co miesiąc przez Belgijski Bank Narodowy, zamówienia na meble wzrosły o 4,2% w 2011 r. Natomiast pierwsze dwa miesiące 2012 r. przyniosły spadek zamówień o 1,5%.
Największy wzrost odnotowano w sprzedaży krzeseł i siedzisk. Wynik ten, prawdopodobnie mocno zawyżony przez wyniki sprzedaży foteli samolotowych i samochodowych, zaliczanych do tej kategorii, nie odzwierciedla złych nastrojów producentów krzeseł i foteli domowych, których tendencja wzrostowa ominęła, albo była ledwie zauważalna. Grupa mebli biurowych i sklepowych zanotowała 15,2% wzrost. Akurat w tym przypadku mamy do czynienia z fenomenem cyklicznym, mocny regres w latach 2008-2009 został skompensowany podczas dwóch kolejnych lat.
Wzrost sprzedaży mebli kuchennych na poziomie 7,1% wydaje się być solidnym trendem, niewątpliwie zainspirowanym popularnością telewizyjnych programów kulinarnych oraz tym, że kuchnia jest coraz ważniejszym miejscem w belgijskim życiu rodzinnym. Niewielki wzrost lub stagnacja dotyczy grupy mebli pokojowych, ogrodowych oraz sypialni. Przewiduje się jednak, że sprzedaż mebli przeznaczonych na zewnątrz nabiera wiatru w żagle ze względu na wciąż rosnąca ich popularność. Słaba sprzedaż łóżek również nie odzwierciedla nagłego przebudzenia konsumentów. Z kolei znaczący wzrost obrotów w sektorze drzewnym (13,5%), to przede wszystkim konsekwencja podniesienia cen surowców.
Czas eksporterów
Firma Tombea jest obecna jako eksporter na rynku belgijskim od 6 lat – od roku 2006. Tombea dystrybuuje swoją ofertę dwoma torami – poprzez dystrybutorów, a także poprzez sprzedaż bezpośrednią do sieci i salonów, za pomocą agenta – informuje Paweł Krygier, dyrektor handlowy Fabryki Mebli Tapicerowanych Tombea.
Zdecydowanie dłużej na rynku mebli w Belgii funkcjonuje marka HM Helvetia Meble. Jak twierdzi Wim Herman, International Sales Director: Na rynku belgijskim obecni jesteśmy z marką HM Helvetia Meble od roku 1997. Nasze produkty dostarczamy do sprzedawców detalicznych
W Belgii mamy agenta, który utrzymuje stały kontakt z klientami. Dwa razy w roku wystawiamy się na targach w Belgii – w Brukseli i Mechelen, gdzie prezentujemy aktualną ofertę, a klienci mają możliwość dokładnego obejrzenia naszych produktów. Na ten rynek regularnie wprowadzamy nowości, które prezentujemy właśnie w trakcie targów. Meble dostarczamy własnym transportem bezpośrednio do sklepów i magazynów klientów – uzupełnia Mariola Grzesiak, Export Sales Manager HM Helvetia Meble & BFM.
Specyfika rynku
W opinii Pawła Krygiera gust Belgów jest specyficzny – dotyczy to zarówno wyglądu mebli, jak i ich komfortu. Meble produkowane na rynek belgijski muszą być dopasowane w 100% do potrzeb klienta, ale to nie wszystko – meble produkowane na inne rynki nie znajdują odbiorców w Belgii, przynajmniej jeśli chodzi o średnią półkę cenową – twierdzi Paweł Krygier.
Belgijski rynek jest mocno rozdrobniony – mówi Wim Herman. –Większość z najważniejszych sprzedawców to sklepy od 5 tys. do 20 tys. m², które pracują indywidualnie lub we współpracy z grupą zakupową. Zwykle właściciele sklepów są właścicielami swoich nieruchomości.
Zdaniem Pawła Krygiera Belgowie poszukują mebli służących do wypoczynku, dlatego wybierają meble o dużych gabarytach, które mają miękkie siedziska, bez funkcji spania. Jeśli chodzi o wzornictwo, to preferują proste formy, kubistyczne kształty, wysokie nóżki. Popularne są obicia w kolorach naturalnych (beże, szarości) i o naturalnym wyglądzie, tkaniny z dodatkiem lnu a także skóra – wymienia Paweł Krygier.
Jakie meble kupują Belgowie?
Wim Herman zwraca uwagę na to, że to sytuacja na rynku nieruchomości stała się determinantą dokonywanych przez Belgów zakupów mebli. Nieruchomości w Belgii w ciągu ostatnich 30 lat były zdecydowanie tańsze, niż w innych krajach, w rezultacie domy są większe – dzieli się spostrzeżeniami Wim Herman. Dlatego też najpopularniejsze meble to zazwyczaj duże i solidne bryły. Dla przykładu typowa belgijska jadalnia to wnętrze z dużym kredensem (250 cm), witryną, stołem w rozmiarze 180-200 cm oraz 6 krzesłami. Natomiast najpopularniejsze wykończenie mebli skrzyniowych to dąb.
Z obserwacji Wima Hermana wynika, że generalnie Belgowie nie kupują modeli z funkcją spania. Tu nikt nie śpi na rozkładanych powierzchniach, które tak ogromną popularnością cieszą się w Polsce – wyjaśnia. Jeśli chodzi o walor komfortu – zdecydowanie chętniej kupowane są sofy o miękkim wypełnieniu. Analizując kolorystykę nadal ulubionymi kolorami są barwy ziemi np. szary, brązowy, czy beżowy. Najpopularniejsze są meble w skórze naturalnej i włoskim stylu, które produkowane są we Włoszech (Natuzzi, Calia, Max Divani to najwięksi gracze rynkowi) lub w Chinach (HTL jako lider).
Z kolei Mariola Grzesiak jest zdania, że preferencje Belgów w kwestii sypialni są podobne do preferencji Niemców, czy Polaków. Najwięcej sypialni tu sprzedawanych jest w kolorach białym, wenge i orzech. Belgowie nie wyobrażają sobie sypialni bez szafy z drzwiami przesuwnymi – to najpopularniejszy mebel wybierany do sypialni. Klienci rynku belgijskiego niechętnie kupują też różnego typu meblościanki. Generalnie, meble mocowane do ściany stosunkowo słabo się sprzedają. Natomiast w salonach i jadalniach królują dębowe meble o dużych i ciężkich bryłach – mówi Mariola Grzesiak.
Inwestycje i moce produkcyjne
W ub.r. w przemysł drzewny i meblarski zainwestowano 240,3 mln euro. Jest to wzrost o 14,0% w stosunku do 2010 r., co oznacza, że firmy belgijskie patrzą nieco optymistyczniej w przyszłość. Od drugiego trymestru 2008 r. obłożenie mocy produkcyjnych w przemyśle drzewnym oraz meblarskim spadło poniżej psychologicznego progu 80%. W 2011 r. wynosiło ono ledwie 74,6%.W ub.r. przemysł drzewny i meblarski w Belgii zatrudniał 21.069 pracowników w 1.457 firmach. Był to spadek o 315 pracowników, czyli o 3,15%, w stosunku do zatrudnienia w 2010r.
Belgia to stabilny eksport
W minionym roku Belgia eksportowała (licząc również handel tranzytowy) produkty drzewne oraz meble o wartości 3,2 mld euro. Oznacza to, że eksport pozostał niemal na poziomie z 2010 r. Można było zaobserwować też status quo w eksporcie do krajów UE, która pozostaje najważniejszym kierunkiem eksportu (91%). Francja wciąż jest najważniejszym rynkiem (38% eksportu). Eksport na drugi co do wielkości rynek – holenderski (24,7%), zanotował spadek (o 3,8%). Jest to rezultat oszczędności wprowadzonych przez rząd Holandii. Eksport do Niemiec, trzeciego największego rynku dla Belgów (12,3% eksportu) wzrósł o 8,3%. Jest to odbicie stymulującej roli gospodarki niemieckiej. Rynek brytyjski jest czwartym największym rynkiem zagranicznym dla produkcji belgijskiej. Belgijski przemysł drzewny i meblarski doświadczył tam małego wzrostu (+1,6%), po paru latach spadków. Eksport na rynek hiszpański spadł o 14,7%. Natomiast eksport do większości krajów Europy wschodniej wzrastał w satysfakcjonującym tempie.
Poza Unią największym odbiorcą produkcji belgijskiej jest Rosja (+36,4% wzrostu eksportu). Za nią znajdują się Szwajcaria (wzrost o 9,1%) oraz Stany Zjednoczone (+11,3%).
Wzrost importu
Import produktów drzewnych i mebli zwiększył się w minionym roku o 5,5%. Bilans handlowy sektora jest więc negatywny. W ub.r. stosunek eksportu do importu wynosił 79,1%. Import z krajów UE (70,1% całości importu) wzrósł w ciągu roku o 8,4%, z krajów Europy wschodniej spoza Unii (0,7% całości importu) wzrósł o 30,6% a z innych regionów świata spadł o 1,2%. Import produktów drzewnych i mebli z Chin wzrósł w 2011 r. o 1,0%. Jednak wzrost importu z Chin zdecydowanie spowolnił w stosunku do poprzednich lat. Mimo to Państwo Środka pozostaje największym zagranicznym dostawcą mebli i produktów drzewnych na rynek belgijski (18,8% importu).
Belgia: prognozy na przyszłość
Przewiduje się, że Belgia w 2012 uniknie recesji, jednak przyrost PKB, jeżeli się pojawi, to będzie nieznaczny. Te nienajlepsze prognozy dla belgijskiej gospodarki, połączone ze spadkiem poziomu zaufania konsumentów zapowiadają ciężki okres dla sektora drzewno-meblarskiego. Niewykluczone jednak, że producenci odzyskają przychylność konsumentów i po nienajlepszym początku roku tendencja się odwróci. Progresywne radzenie sobie z kryzysem strefy euro pozwala spoglądać w przyszłość z umiarkowanym optymizmem.
TEKST: Anna Andrejczuk
Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 8-9/2012


