Branża

Małe jest piękne

Marek Hryniewicki, redaktor naczelny BIZNES.meble.pl.

Małe jest piękne

40 lat minęło w tym roku od pierwszych piłkarskich mistrzostw Europy, które śledziłem na małym ekranie. Miały one miejsce we Francji, a wygrała je ekipa gospodarzy, prowadzona przez genialnego Michaela Platiniego.

Reklama
Słownik meblarski. Materiałoznawstwo nie tylko dla profesjonalistów. Banner reklamowy śródtekstowy 750x200 px.

Jednak, gdybym miał wskazać Euro, które utkwiło mi na zawsze w pamięci, to bez wahania wskazałbym rok 1992. Mistrzostwa odbywały się pod hasłem „Małe jest piękne” i – faktycznie – takie były. Brało w nich udział 8 drużyn, a najmniejszy stadion mieścił raptem… 18 tysięcy kibiców. Jednak z tymi mistrzostwami związana jest niesamowita historia, która temu hasłu dodała zupełnie nowego sensu.

Otóż tuż przed mistrzostwami UEFA zdecydowała o wykluczeniu z nich Jugosławii, ze względu na prowadzoną przez ten kraj wojnę. Tym samym na Euro miała zagrać drużyna Danii, która w eliminacjach, w „jugosłowiańskiej” grupie, zajęła drugie miejsce. Duński trener Richard Møller Nielsen pościągał zatem piłkarzy, bowiem ci po sezonie rozjechali się po całym świecie na zasłużone urlopy. Z marszu przyszło im zagrać w grupie, w której oprócz nich byli gospodarze – Szwedzi, a także reprezentacje Anglii i Francji.

Zaczęło się zgodnie z planem – skazywana na porażkę Dania najpierw zremisowała z Anglią, natomiast później przegrała ze Szwecją. Ostatni grupowy mecz – z Francją – miał być końcem duńskiej przygody, a piłkarze mieli wrócić tam, skąd przyjechali, czyli na urlopy. A jednak stało się inaczej – wygrana z Francuzami zapewniła Duńczykom drugie miejsce w grupie i awans do półfinału.

Reklama
Banne 300x250 px Furniture Romania ZHali Imre

Tam już czekali na nich ówcześni mistrzowie Europy, czyli naszpikowana gwiazdami ekipa Holandii. Po 120 minutach epickiego boju i przy stanie 2:2 doszło do rzutów karnych. W nich lepsi okazali się Duńczycy. W ekipie Holandii jedynym, który nie strzelił karnego, był ich największy gwiazdor, Marco van Basten. Kilka dni później, w finale, duński dynamit odprawił z kwitkiem inną europejską potęgę – Niemcy. Hasło „Małe jest piękne” okazało się wyjątkowo trafne.

ZOBACZ TAKŻE: O człowieku, który rozmontował w Polsce socjalizm

Czy na trwających właśnie Mistrzostwach Europy będą miały miejsce podobne historie? Zapewne nie, ale mam nadzieję, że kilku niespodzianek z rodzaju „małe jest piękne” na nich nie zabraknie.

TEKST: Marek Hryniewicki

Wstępniak redaktora naczelnego ukazał się w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 6-7/2024.