Polskie meble: obecne duchem, nieobecne ciałem
3 lipca, 2025 2025-07-10 20:58Polskie meble: obecne duchem, nieobecne ciałem

Polskie meble: obecne duchem, nieobecne ciałem
Wiosna. Kwiecień. Mediolan. Dla wielu – czas zachwytów nad modą i stylem. Dla mnie – niezmiennie od kilkunastu lat – Salone del Mobile.
Największe i najbardziej prestiżowe targi meblowe na świecie. To dla mnie nie tylko święto dizajnu, ale przede wszystkim coroczny zastrzyk wiedzy, inspiracji i energii. To tutaj ścierają się wizje, rodzą się trendy i zapadają decyzje, które wyznaczają kierunki dla całej branży.
W tym roku – poza zwykłym zachwytem – pojawiła się także refleksja. I nie była ona ani optymistyczna, ani pokrzepiająca.
Mediolan 2025: Europa patrzy, Polska znika
W dniach 8-13 kwietnia 2025 roku na targach pojawiło się ponad 2,1 tys. wystawców z 37 krajów. Ich stoiska odwiedziło ponad 302 tys. gości (mimo spadku wobec zeszłego roku). To wciąż ogromna liczba i dowód na to, że Salone pozostaje najważniejszym miejscem prezentacji dizajnu meblarskiej potęgi świata.
Wśród odwiedzających Polska znalazła się w Top 10 z wynikiem ok. 5,3 tys. osób. Dobrze? Niestety, tylko pozornie. Bo kiedy spojrzymy na to, ilu polskich producentów rzeczywiście się wystawiło – obraz staje się gorzki. Zaledwie około 10 firm z Polski wzięło udział w wydarzeniu, które co roku kształtuje globalną percepcję marek, technologii i narodowych tożsamości meblarskich.
Tylko 10. W kraju, który jest jednym z największych producentów i eksporterów mebli na świecie.
Inni potrafią. Polska nie chce?
Włosi – rzecz jasna – dominują. To ich teren, ich kultura, ich dziedzictwo. Ale kto jeszcze się wyróżnił? Rumunia, Bułgaria, Portugalia, Maroko, Brazylia – wszystkie te kraje miały silne, dobrze zorganizowane reprezentacje narodowe. Wspierane instytucjonalnie. Z jasnym przekazem: „Jesteśmy tu, bo nasza branża jest ważna. Bo chcemy, by świat nas znał.”
A Polska? Polska – mimo swojej pozycji na meblarskiej mapie – po raz kolejny pojawiła się jako indywidualny wysiłek kilku firm, a nie jako narodowy projekt. Zero wspólnego stoiska. Zero symbolicznego wsparcia ze strony państwa. Zero strategii.
To, co boli najbardziej, to nie brak talentu, jakości czy produktów. Polska branża meblarska ma gigantyczny potencjał. Mamy firmy, które produkują na najwyższym światowym poziomie. Mamy know-how, doświadczenie i rozpoznawalność. Ale brakuje czegoś, czego nie da się zastąpić własnymi siłami – systemowego wsparcia.
Jeszcze kilka lat temu funkcjonowały programy, takie jak „Go to Brand”, które umożliwiały promocję polskich mebli na kluczowych rynkach Europy. Dziś, zamiast umacniać naszą pozycję tam, gdzie od dawna mamy klientów i reputację, rządowe priorytety przesuwają się w stronę rynków, takich jak Indie czy USA – trudnych, odległych, a do tego objętych zaporowymi cłami, jak obecnie ma to miejsce w USA. Europa, która przez lata „karmiła” polską branżę eksportową, nagle przestaje być istotna.
Czy to przemyślana strategia? Czy naprawdę warto porzucać rynki, na których zbudowaliśmy fundamenty sukcesu?
Czas powiedzieć: dość!
Dziś w branży dominuje zachowawczość. Firmy wstrzymują inwestycje. Nie planują ekspansji. Nie widzą sensu, skoro nikt nie stoi za nimi murem. To brak wiary w stabilność i wsparcie systemowe, które pozwoliłoby im działać z rozmachem.
To nie jest już problem pojedynczych producentów. To jest problem strategiczny państwa, które nie potrafi wykorzystać własnych atutów gospodarczych. Bo jeśli nie potrafimy być widoczni tam, gdzie spotyka się cały świat, to gdzie chcemy być obecni?
Polska marka meblarska potrzebuje dziś nie „eksportowych eksperymentów”, ani marketingowych haseł, ale przemyślanej, długofalowej polityki wspierania eksportu i obecności na kluczowych rynkach, powrotu sprawdzonych narzędzi – takich jak „Go to Brand” – oraz mądrej promocji narodowej. Potrzebuje jasnego sygnału: „jesteśmy dumni z tej branży i chcemy ją wspierać”. Bez tego, zamiast budować pozycję lidera, będziemy ją tylko wspominać.
Pozostawiam Państwa z tą refleksją. Czas na działanie jest teraz. Nie jutro, nie za rok. Bo jeżeli sami nie zadbamy o swoją obecność na światowej scenie, nikt nie zrobi tego za nas.
TEKST: Marcin Depa
Opinia ukazała się w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 6-7/2025.

