Branża

Sprzedawca jest najlepszym przyjacielem klienta

Wiesław Michalak, autor książki „Słownik meblarski. Materiałoznawstwo nie tylko dla profesjonalistów”.

Sprzedawca jest najlepszym przyjacielem klienta

Wiesław Michalak, menedżer ds. szkoleń, bezpieczeństwa i jakości serwisu w Zadbano, autor książki „Słownik meblarski. Materiałoznawstwo nie tylko dla profesjonalistów”.

Pamiętasz Wiesławie, ile czasu się już znamy?

Reklama
Słownik meblarski. Materiałoznawstwo nie tylko dla profesjonalistów. Banner reklamowy śródtekstowy 750x200 px.

Boję się policzyć. Dopóki nie spojrzysz wstecz, nie uświadamiasz sobie, jak czas szybko mija. Minęło sporo czasu, ale jednocześnie wiele się wydarzyło. Trudno zliczyć wszystkie sukcesy i porażki, jakie zaliczyłem po drodze. Cieszę się z jednych i drugich, bo to powody do „orderów na piersi” lub kosztowne, ale ważne lekcje.

Jak tak liczę, to wychodzi mi jakieś 20 lat. Poznaliśmy się, gdy byłeś dyrektorem Salonu Meblowego Agata Meble w Warszawie…

21, żeby być precyzyjnym. Wspaniały czas. Nie tylko dlatego, że byłem wtedy, w mojej ocenie, u szczytu kariery zawodowej. Agata pozostawiła we mnie ważny ślad. Do dziś jestem kojarzony z tą firmą. Oczywiście, była ona zupełnie na innym etapie rozwoju. Panowały zupełnie inne relacje. Mam ogromny szacunek zarówno do właścicieli firmy Agata, jak i osób, które wtedy spotkałem na swojej drodze. Niektórzy z nich w dalszym ciągu są w kręgu moich znajomych.

Z tamtych czasów pamiętam Cię jako osobę bardzo kompetentną i profesjonalną. Zawsze mogłem liczyć na Twój fachowy komentarz czy opinię do publikowanego tekstu. I przyznam, że Twoja otwartość na dzielenie się wiedzą była zawsze bardzo ujmująca… Skąd u Ciebie takie proedukacyjne zacięcie?

Niektórzy w tamtym czasie uważali, że po prostu mam „parcie na szkło”. A tak na poważnie, zawsze miałem ogromną potrzebę rozwoju, a potem dzielenia się zdobytą wiedzą. Uwielbiam poznawać inne punkty widzenia i nowe idee. Jeśli je „kupię”, zapalam się i wtedy jestem ich gorącym orędownikiem. Podobno potrafię przenosić swój entuzjazm na uczestników szkoleń. Może dlatego, że z wykształcenia jestem nauczycielem. Zawsze myślałem, że gdybym uczył, to byłbym tak zwanym nauczycielem z powołania.

Reklama
Banne 300x250 px Furniture Romania ZHali Imre

W pytaniu o to, ile lat się znamy, było też drugie dno. Nigdy mianowicie – mimo wieloletniej znajomości – nie podejrzewałem Cię o literackie zacięcie. Skąd pomysł książki, traktującej w dużej mierze o materiałoznawstwie w meblarstwie?

Parę lat temu otrzymałem propozycję poprowadzenia szkoleń z materiałoznawstwa dla pracowników salonów Agata. Szkolenia te prowadziłem kilka lat. Robiłem wszystko, aby miały one charakter warsztatowy i aby były atrakcyjne z punktu widzenia uczestników. Zależało mi, aby uwzględniać nowe rozwiązania i technologie. Bardzo się w to „wkręciłem”. Zbierałem materiały, kontaktowałem się z producentami, kupowałem i czytałem wszystko, co na temat materiałoznawstwa napisano. Zwiedzałem targi, muzea, ekspozycje, wystawy i różne eventy, podczas których mogłem czegoś nowego się dowiedzieć. Wykonałem mnóstwo zdjęć. Trochę poczułem się ekspertem z bogatą biblioteczką, kolekcją zdjęć, próbek, a także innych materiałów.

ZOBACZ TAKŻE: „Słownik meblarski. Materiałoznawstwo nie tylko dla profesjonalistów”

Współpraca z firmą Agata dobiegła końca na początku pandemii. Pomyślałem wtedy, że to pora, aby ten cały zasób jakoś zebrać, opisać i udokumentować. Zauważyłem też, że książki, które nabywałem pochodziły sprzed wielu laty. Może poza tematami związanymi z tworzywami sztucznymi, jak na przykład poliuretany. Informacje w nich zawarte, siłą rzeczy, były prawdziwe, ale nieco przestarzałe. Nie znalazłem też pozycji, która kompleksowo traktowałaby materiały z punktu widzenia sprzedawcy lub kupca meblowego.

W naszej branży mamy do czynienia z drewnem, materiałami drewnopochodnymi, ale również ze szkłem, metalami, kamieniami, tworzywami sztucznymi, oświetleniem, tkaninami, piankami itd. Każdy z tych materiałów opisywany jest przez inną branżę osobno i z innego punktu widzenia. Jeszcze w trakcie prowadzenia szkoleń zacząłem prowadzić blog „O meblach”. Starałem się w nim opowiadać o materiałach z punktu widzenia użytkowania, pielęgnacji, trwałości, a także ceny. Zaznaczając jednocześnie, że nie ma lepszych i gorszych materiałów. Ich dobór zależy od celu zakupu, przeznaczenia mebli, a także zasobności portfela klienta.

Branża meblarska, w mojej ocenie, niechętnie dzieli się wiedzą. Niechętnie się zrzesza, a nawet, gdy to robi, to raczej traktuje pozostałych uczestników jak konkurentów. Do wszystkiego wszyscy dochodzą sami. Zamiast rozwijać się szybciej, dzieląc się doświadczeniem i wykorzystując osiągnięcia innych. To jednak zupełnie inny temat.

Z jednej strony – inny temat, ale z drugiej – realny problem…

Poza kilkoma przypadkami, sprzedawcy w salonach meblowych nie mają źródeł wiedzy na temat materiałów, z których wykonane są meble. Wiedzy tej czasami brakuje również przedstawicielom handlowym. Może dlatego, że zawody te nie są jeszcze traktowane poważnie jako docelowe. Raczej uważane są za przejściowe w drodze do kariery. Przy takim postrzeganiu, brakuje motywacji do zdobywania dogłębnej wiedzy. Przecież to tylko zajęcie na chwilę.

W Internecie nie zawsze znajdziemy prawdziwe i kompletne informacje. Dlatego zdarza się, że w trakcie zakupu mebli klient jest wprowadzany nieświadomie w błąd lub nie otrzymuje dostatecznej wiedzy. To, z jakiego materiału wykonano dany element nie stanowi tak dużego problemu jak to, jaki wpływ na trwałość, sposób użytkowania i pielęgnacji będzie miał konkretny wybór dokonany przez klienta.

A ja uważam, że sprzedawca lub przedstawiciel handlowy, których rolę pełnić uwielbiam, jest artystą, doradcą i najlepszym przyjacielem klienta. Sytuacja na rynku pracy nieco się zmienia i coraz częściej widzimy sprzedawców w średnim wieku. Rozmowa z osobą, która ma doświadczenie życiowe, a przy tym wiedzę na temat sprzedawanych produktów jest w mojej opinii bezcenna.

Gdy konsultowałem pomysł opisania mojej wiedzy na temat materiałoznawstwa meblowego z moimi przyjaciółmi z branży, usłyszałem, że to świetny pomysł. Jeden z nich powiedział nawet, że dużo łatwiej pracowałoby mu się, gdyby dostał taki materiał na początku swojej drogi zawodowej.

W ten sposób zakiełkował we mnie pomysł, aby napisać „coś” dla sprzedawców meblowych. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to będzie książka. Zacząłem pisać i sam ze zdziwieniem stwierdziłem, że mam już sporo do powiedzenia na temat materiałów meblowych i samych mebli. Książka pochłonęła mnie całkowicie i tak oto jest, dzięki ogromnemu zaangażowaniu Twojemu i Twojego Zespołu. Dziękuję!

Przez ładnych kilka lat, gdy prowadziłeś własną działalność, zajmowałeś się m.in. szkoleniami dla firm meblarskich. Domyślam się, że te spotkania, poruszane problemy i zadawane pytania, w jakimś stopniu natchnęły Cię i zdeterminowały zawartość książki?

Tak jak już wcześniej wspomniałem, szkolenia były impulsem do własnego rozwoju w dziedzinie materiałów meblowych. Dzięki temu zebrałem pokaźną biblioteczkę książek z materiałoznawstwa. Spotkałem też wielu wspaniałych ludzi, wykonałem mnóstwo zdjęć, odwiedziłem dużą liczbę miejsc z tym związanych, zgromadziłem przeróżne próbki i materiały. Poczułem się ekspertem i dostrzegłem potrzebę.

Książka traktuje problematykę materiałów szerzej, niż szkolenia, ale konstrukcja i idea są podobne. Zaczynam i kończę w podobny sposób. W tym sensie treść książki jest w pełni zdeterminowana strukturą, problemami i pytaniami, jakie pojawiały się w trakcie mojego kursu z materiałoznawstwa „Co jest lepsze?”.

Przeszkoliłeś kilka tysięcy osób związanych z branżą meblarską. Wiem, że to będzie duże uogólnienie, ale jak oceniasz kompetencje merytoryczne polskich meblarzy, rozumiem, że w większości – handlowców? Sądząc po sytuacjach, które opisujesz na kartach swojej książki – różnie z tym bywa.

Jedna ocena byłaby rzeczywiście dużym uogólnieniem. Z jednej strony są firmy, np. Agata lub Kielecka Fabryka Mebli, które cały czas szkolą pracowników w tym zakresie. Z drugiej strony – są i takie, w których zupełnie nie przywiązuje się do tego wagi. Niektóre firmy uważają, że odpowiedzialność za stan wiedzy sprzedawców na temat produktów spoczywa na przedstawicielach handlowych. A co, jeśli oni nie mają takiej wiedzy? Zdarza się cały czas, że w ofertach producentów lub sprzedawców pojawia się sformułowanie „pianka wysokoelastyczna T25”.

Na blogu spotkałem się z pytaniem, czy rzeczywiście różnica twardości siedziska takiej samej kanapy, pomiędzy meblem ekspozycyjnym a tym, który został dostarczony do klienta wynika stąd, że pianka w meblu ekspozycyjnym wygniotła się lub utleniła? W jednym z salonów oferujących meble z półki zdecydowanie wyższej, niż budżetowa, sprzedawca informował, że wieniec mebla wykonano z litego drewna, podczas gdy w rzeczywistości zrobiono go z płyty wiórowej fornirowanej na zewnątrz i oklejonej folią finish wewnątrz. Odsyłam do książki tych, którzy nie są pewni, na czym polegał problem w wymienionych sytuacjach.

Jeśli kupcy, sprzedawcy i przedstawiciele handlowi nie mieli źródeł, aby uzupełnić swoją wiedzę na temat materiałów meblowych, to książka ta będzie na początek dobrą lekturą. Ważne jest też, aby producenci i właściciele lub zarządzający firmami handlowymi, zarówno w kanale tradycyjnym, jak i e-commercowym, dostrzegali wagę kompetencji i rzetelnej informacji. W kanałach tradycyjnych, uważam, że kompetencja sprzedawców jest kluczowa.

Warto zauważyć, że książka składa się z dwóch części: tej dotyczącej mebli skrzyniowych (twardych), a także drugiej, dotyczącej mebli tapicerowanych. Może więc być przydatna dla wszystkich z branży.

Przez większą część zawodowej kariery, poczynając od pracy w Mazurskich Meblach International 30 lat temu, na firmie Elmark Meble kończąc, byłeś handlowcem. Rozumiem zatem, że książkę napisałeś jako handlowiec przede wszystkim dla handlowców. Czy tak?

Tak. To prawda. W mojej opinii jest ona doskonałym punktem wyjścia dla sprzedawców, przedstawicieli handlowych, ale również dla kupców, projektantów wnętrz, czasem chyba też technologów, konstruktorów, montażystów, stolarzy i copywriterów w sklepach internetowych. Uważam, że może być ważna dla trenerów wewnętrznych zajmujących się szkoleniami z materiałoznawstwa, a nawet dla klientów, którzy chcą kupować meble świadomie. Pisałem ją jednak przede wszystkim z myślą o sprzedawcach i przedstawicielach handlowych.

Przypominam sobie sytuację, gdy pracowałem w przywołanej przez Ciebie firmie MM International z Olsztyna. Podczas prezentacji biurek, którą prowadziłem dla handlowców firmy sprzedającej akcesoria i meble biurowe jako świeżo upieczony przedstawiciel handlowy, wprowadziłem nieświadomie w błąd wszystkich uczestników spotkania. Na pytanie, czy na płycie roboczej (blacie) biurka można postawić bez obaw kubek z gorącą kawą, z entuzjazmem odpowiedziałem, że tak, oczywiście. Blat ten jednak wykonany był z płyty wiórowej oklejonej ówczesną folią finish. O konsekwencjach kontaktu gorącego naczynia z tak wykończoną płytą wiórową można również przeczytać w książce, o której rozmawiamy. Nie jestem pewien, czy to miało decydujący wpływ na współpracę między naszymi firmami, ale pamiętam, że zakończyła się dość szybko.

A która z firm, w której pracowałeś, dała Ci najwięcej i dlaczego? Oczywiście słowo „najwięcej” ma wymiar merytoryczno-zawodowy, nie zaś finansowy.

Z racji możliwości prowadzenia szkoleń, najwięcej w wymiarze merytoryczno-zawodowym dała mi firma Agata. Poza nią dużo zawdzięczam firmie DFM z Dobrego Miasta, która była dla mnie kopalnią wiedzy na temat mebli tapicerowanych, a także firmie Dekort Meble, w której poznałem naturę litego drewna. Praca dla każdej firmy, w której miałem przyjemność być, kształtowała mnie i rozwijała. Jestem wdzięczny każdemu mojemu „Szefowi”, z którym miałem okazję pracować.

Czy nie masz obaw, że przy tak dynamicznym rozwoju technologii, z jakim mamy do czynienia w branży meblarskiej, jakaś część treści z tej książki szybko się zdezaktualizuje?

Nie obawiam się, że się zdezaktualizuje. Myślę jednak, że pojawi się szereg nowych materiałów, których nie opisałem w mojej książce. Są rozdziały w obu częściach, w których staram się wybiec do przodu i wskazać kierunki rozwoju. Nie wszystko jednak da się przewidzieć. Większość materiałów będzie obecna jeszcze przez wiele, wiele lat. Rozumienie ich natury będzie pomagać wielu pokoleniom sprzedawców. Nowe materiały, które dopiero powstaną, będą mieli szansę opisać przyszli trenerzy materiałoznawstwa. To się tak szybko nie zmienia. Czy wiedziałeś, że na przykład dekor Dąb Sonoma, mimo tylu lat, ma się cały czas dobrze?

Od 2021 r. pracujesz jako menedżer ds. szkoleń, bezpieczeństwa i jakości serwisu w Zadbano. Nie jest to firma stricte meblarska, ale z branżą związana, czego dowodem jest fakt, że wystawia się na targach MEBLE POLSKA. Rozumiem zatem, że nie odszedłeś z meblarstwa i na bieżąco śledzisz to, co „w trawie piszczy”?

Można sparafrazować pewną tezę, że „meble to stan umysłu”. Jestem nimi zafascynowany i nie umiałbym oderwać się od nich. W firmie Zadbano realizuję się na kilka sposobów. Po pierwsze, współtworzyłem Akademię Zadbano, czyli projekt szkoleń stacjonarnych i elearningowych. Po drugie, nadzoruję pracę działów związanych z obsługą klienta, a także działu reklamacji. Trzeba wiedzieć, że Zadbano jest liderem w usługach polegających na dostawie, wniesieniu, instalacji, montażu towarów o dużych gabarytach, czyli głównie mebli i sprzętu AGD i RTV. Współpracujemy więc z większością firm produkujących i sprzedających meble, zarówno w kanałach tradycyjnych, jak i e-commercowych.

Dodatkowo jestem zaangażowany w każdy projekt, który związany jest z meblami, jak na przykład usługę serwisu reklamacyjnego, którą świadczymy dla producentów mebli tapicerowanych, opracowanie standardu opakowania transportowego dla mebli lub wykonywanie pomiarów wnętrz dla dostawców mebli kuchennych.

Na koniec chciałbym Cię spytać o Twoje plany literackie. Czy są takowe, czy też na „Słowniku meblarskim” chcesz zakończyć literacką aktywność?

Życie biegnie do przodu. Mam sporo zebranych materiałów, a także kilka pomysłów dotyczących branży meblarskiej. Są one związane z pracą sprzedawcy meblowego, zarówno w kanałach tradycyjnych, jak i e-commercowych, a także z obsługą procesu reklamacyjnego. Dodatkowo pojawił się pomysł na szkolenie dla projektantów wnętrz, z którymi również współpracuję. Czy pomysły te pozostaną na etapie idei, czy może programów szkoleniowych, czy też opiszę je kiedyś w książce – przyszłość pokaże. Myślę, że duże znaczenie będzie miało to, jak zostanie przyjęta przez Czytelników i oceniona przez nich przydatność książki „Słownik meblarski. Materiałoznawstwo nie tylko dla profesjonalistów”.

Mając nadzieję, że ocena książki będzie pozytywna, dziękuję Ci za rozmowę.

ROZMAWIAŁ: Marek Hryniewicki

Wywiad ukazał się w BIZNES.meble.pl, nr 6-7/2025.

Nie masz jeszcze książki „Słownik meblarski. Materiałoznawstwo nie tylko dla profesjonalistów”?