Design

Jesteśmy Przewodnikami dla naszych klientów

Magda i Marcin Konopka, projektanci ze studia Ministerstwo Spraw We Wnętrzach.

Jesteśmy Przewodnikami dla naszych klientów

Magda i Marcin Konopka, projektanci ze studia Ministerstwo Spraw We Wnętrzach, o rynku usług projektowych i świadomości klientów, a także współpracy z producentami mebli.

Pani Magdo, Panie Marcinie… O przepraszam, chyba powinienem zacząć: pani minister, panie ministrze?…

Reklama
Słownik meblarski. Materiałoznawstwo nie tylko dla profesjonalistów. Banner reklamowy śródtekstowy 750x200 px.

Magda: Tak nieraz się tytułujemy. Jedyne Ministerstwo, któremu możesz w pełni zaufać. (śmiech)

Dom w Gdańsku, gdzie przytulność łączy się z rozmachem przestrzennym. Styl boho-etno miesza się z miejską elegancją. Surowe drewno dialoguje z industrialnymi elementami ze stali.
Dom w Gdańsku, gdzie przytulność łączy się z rozmachem przestrzennym. Styl boho-etno miesza się z miejską elegancją. Surowe drewno dialoguje z industrialnymi elementami ze stali. Fot. Marcin Konopka.

Trochę poważniej: skąd pomysł, by nazwać firmę Ministerstwo Spraw We Wnętrzach? Mam wrażenie, że w nazwach większość pracowni architektonicznych pojawiają się nazwiska właścicieli, zestawione ze słowami „design”, „studio projektowe”, „pracownia projektowa” itp…

Magda: Skoro pojawia się uśmiech, to znaczy, że nazwa wciąż działa, tak jak powinna. Taki też był nasz cel – nawiązać kontakt z naszym odbiorcą już na poziomie komunikatu płynącego z nazwy pracowni. Od początku zależało nam na tworzeniu z naszym klientem relacji opartej na dialogu. Mamy bowiem pewność, że dzięki niej powstaje dobry projekt.

Rhino in Wonderland – wnętrze domu w Gdyni pełne zaskoczeń oraz gry kolorów i form. Biel przełamana została cielistym różem.
Rhino in Wonderland – wnętrze domu w Gdyni pełne zaskoczeń oraz gry kolorów i form. Biel przełamana została cielistym różem. Fot. Marcin Konopka.

Marcin: Komunikat płynący z naszej nazwy oddaje nasz profesjonalizm, a jednocześnie niesie ze sobą pewną przewrotność. A to zachęca do otwartości i kreatywności, przełamywania schematów.

Reklama
Banne 300x250 px Furniture Romania ZHali Imre

Magda: Warto również dodać, że te sprawy „we wnętrzach” oznaczają dla nas także ludzkie wnętrze. Wierzymy, że uważne spoglądanie na wnętrze człowieka, daje odpowiedzi na potrzeby związane z tym wnętrzem materialnym, którym się otaczamy na co dzień. Mam tu także na myśli nasze osobiste wnętrza – dbamy o to, aby napełniać je doświadczeniami, kulturą, literaturą, podróżami, inspiracjami z targów, galerii sztuki czy ludzkimi historiami. Dbamy o jakość tego, co w nas, jak i tego, co na zewnątrz nas. A to wszystko przekłada się na projekty!

Rhino in Wonderland – sypialnia główna w domu w Gdyni. Połączona z łazienką wyposażoną w saunę. Tuż za łóżkiem ukryta została garderoba. Przesuwne drzwi ozdobione tapetą ukrywają subtelnie tę strefę.
Rhino in Wonderland – sypialnia główna w domu w Gdyni. Połączona z łazienką wyposażoną w saunę. Tuż za łóżkiem ukryta została garderoba. Przesuwne drzwi ozdobione tapetą ukrywają subtelnie tę strefę. Fot. Marcin Konopka.

Pożartowaliśmy trochę na początek, ale teraz będzie już w pełni poważnie. Mają za sobą Państwo prawie 20 lat pracy zawodowej. Jak zmienił się rynek usług projektowych w tym czasie? Czy z Państwa punktu widzenia te zmiany idą w dobrym kierunku?

Magda: To ciekawe pytanie, ponieważ bacznie te zmiany obserwujemy. Uważamy bowiem, że jest to w zasadzie nasza rola, aby je dostrzegać i potrafić je zasymilować w naszej pracy.  Dzięki tym niespełna 20 latom możemy dziś powiedzieć, że jesteśmy Przewodnikami dla naszych klientów. Zmieniają się warunki, zmienia się rynek, ale gdzieś głęboko wewnątrz szukamy wciąż ścieżki do spełnienia naszych marzeń, zrealizowania potrzeb na różnych poziomach, poprzez stworzenie tego wymarzonego wnętrza.

Oligami – apartament w Gdańskiej Oliwie. Styl klasycznej kamienicy łączy się tu z zabawą formą oraz konwencją.
Oligami – apartament w Gdańskiej Oliwie. Styl klasycznej kamienicy łączy się tu z zabawą formą oraz konwencją. Fot. Marcin Konopka.

A jak w ciągu tych lat zmieniła się (o ile w ogóle się zmieniła) świadomość klientów?

Marcin: Świadomość się zmieniła tak, jak niesamowicie zmienił się świat na przestrzeni ostatnich dwóch dekad. Żyjemy w czasie ciągłej zmiany. Nieograniczony miejscem i czasem dostęp do wiedzy, inspiracji i informacji niesamowicie wzbogacił świadomość nas wszystkich. Niestety, ten nadmiar zadziałał również negatywnie. Instagram czy Pinterest są genialnymi narzędziami, ale także stają się nieskończoną dżunglą, w której można się łatwo zgubić.

Oligami – sypialnia z łazienką w apartamencie w gdańskiej kamienicy. Teatralność strefy łazienki widziana z łóżka. Wanna w roli głównej. Zasłony sterowane elektrycznie dają możliwość szybkiego oddzielenia stref i uzyskania łazienkowej intymności.
Oligami – sypialnia z łazienką w apartamencie w gdańskiej kamienicy. Teatralność strefy łazienki widziana z łóżka. Wanna w roli głównej. Zasłony sterowane elektrycznie dają możliwość szybkiego oddzielenia stref i uzyskania łazienkowej intymności. Fot. Marcin Konopka.

Magda: Media dostarczają ogrom komponentów do stworzenia wizji idealnego wnętrza, co niestety nie jest równoznaczne z tym, że to się uda. Porównując do kulinariów – każdy ma dziś dostęp do najlepszych składników spożywczych, ale nie każdy staje się Gordonem Ramsayem. Klienci są obecnie świadomi ogromu możliwości, przez co – paradoksalnie – doświadczają ogromnego stresu związanego z decyzjami. I to na wielu płaszczyznach, a jedną z głównych jest lęk przed niewłaściwym wydaniem ciężko zarobionych pieniędzy. Ryzyko jest przecież duże – rozwiązania z Pinteresta są piękne, ale i kosztowne w wykonaniu. Nie ma też gwarancji, że skompilowane ze sobą stworzą jedną, spójną całość. Zazwyczaj nie stworzą.

Marcin: Naszą rolą jest obniżenie poziomu tych lęków. Jesteśmy Przewodnikami w tej dżungli i tworzymy, przy pomocy projektu, bezpieczną ścieżkę przez dżunglę trudności i decyzji.

Oligami – apartament w Gdańskiej Oliwie. Jak sugeruje nazwa – Oligami – to mieszanka origami i oliwskich klimatów. Sztuka łamania stylu i zabawa konwencjami.
Oligami – apartament w Gdańskiej Oliwie. Jak sugeruje nazwa – Oligami – to mieszanka origami i oliwskich klimatów. Sztuka łamania stylu i zabawa konwencjami. Fot. Marcin Konopka.

Magda: My także uczestniczymy w zmianie świadomości klienta. Naszą misją jest, aby poczuł się lepiej zarówno w swoim wnętrzu, jak i sam ze sobą. Aby miał świadomość, że przy naszym wsparciu, pokonał przeciwności, z którymi się borykał i stał się sam dla siebie bohaterem. Takim, który, pomimo chaosu i frustracji, podjął najlepsze decyzje i spełnił swoje marzenia. A my wytyczamy do nich ścieżkę.

Patrząc na portfolio Ministerstwa Spraw We Wnętrzach odnoszę wrażenie, że specjalizują się Państwo we wnętrzach prywatnych. Na ile to świadomy wybór?

Marcin: Jest to świadoma decyzja. We wnętrzach domowych odnajdujemy najbardziej osobisty wymiar projektowania. To tutaj rozgrywają się fascynujące historie relacji międzyludzkich, to tutaj najpełniej materializują się marzenia.

Sea Change – dom w Gdańsku, który przeżył metamorfozę i nabrał kolorowej świeżości i energii prosto z pobliskiego morza.
Sea Change – dom w Gdańsku, który przeżył metamorfozę i nabrał kolorowej świeżości i energii prosto z pobliskiego morza. Fot. Marcin Konopka.

Magda: Pracując z klientami nad projektami ich prywatnych wnętrz, dostrzegamy, że najcenniejszą wartością jest nasza uważność, aby uchwycić te marzenia i wcielić je w projekt. Wymaga to czytania między wierszami, wymaga słuchania i obecności. To dziś najcenniejsze wartości, których brak nam w codzienności.

Marcin: W naszym portfolio można znaleźć również hotele, pensjonaty, kawiarnie czy wnętrza biurowe. Najczęściej były one konsekwencją owocnej współpracy z klientem nad wnętrzem domowym, co stworzyło potrzebę wykreowania równie wartościowego wnętrza dla ich biznesu.

Garden of Delights – salon z kuchnią w apartamencie w Gdańsku. Tu kształty i kolory dostarczają codzienną energię dla domowników.
Garden of Delights – salon z kuchnią w apartamencie w Gdańsku. Tu kształty i kolory dostarczają codzienną energię dla domowników. Fot. Marcin Konopka.

Usługi projektowania wnętrz nie są tanie (pomijam proste wizualizacje, oferowanie np. przez markety budowlane, bo trudno nazwać je profesjonalnym projektowaniem). Rozumiem, że nie ma tu za bardzo miejsca na egalitarność. Czy to oznacza, że większość polskich wnętrz skazana jest na… może nie bylejakość, ale przeciętność?

Magda: Projektowanie wnętrz powinno być egalitarne, ale w tym znaczeniu, że nie jest to współcześnie usługa przypisana do konkretnej grupy społecznej. Jednak, jeśli mówiliśmy wcześniej o świadomości klienta, to podstawą jest świadoma potrzeba pracy z projektantem. A dla nas wciąż projektowanie wnętrz to przestrzeń sztuki użytkowej – jesteśmy więc Artystami. Wnętrze może zbudować każdy, tak jak każdy może zrobić zdjęcie telefonem, napisać tekst czy ugotować posiłek.

Garden of Delights – salon z kuchnią w apartamencie w Gdańsku. Tu kształty i kolory dostarczają codzienną energię dla domowników.
Garden of Delights – salon z kuchnią w apartamencie w Gdańsku. Tu kształty i kolory dostarczają codzienną energię dla domowników. Fot. Marcin Konopka.

Marcin: Jednak jeśli pragniemy wyjątkowości, spójności i sztuki – kupujemy książkę, obraz bądź idziemy do wyjątkowej restauracji. Wtedy też chcemy wynagrodzić twórcę (pisarza, kucharza czy artystę) za to, że dał nam szansę doświadczyć czegoś, co nas przemienia i czyni lepszymi. I taką rolę powinien mieć projektant wnętrz. Tak widzimy siebie w XXI wieku.

Polska jest światowym gigantem w produkcji i eksporcie mebli. Czy odczuwają to w codziennej pracy polscy projektanci i architekci wnętrz? Czy do wnętrz, które Państwo projektują, trafiają polskie meble i przedmioty wyposażenia wnętrz?

Magda: Staramy się, aby tak było. Chcielibyśmy, aby polskie wnętrza wypełniały w większości polskie meble i produkty. Byłoby to niezwykle spójne z lokalnością, z ograniczaniem śladu węglowego, a nade wszystko z budowaniem tożsamości narodowej czy lokalnej. Póki co, przymiotnik „polski” sam w sobie nie jest jeszcze w stanie być wartością ponad cenę, dizajn lub dostępność. Znamy trochę ten segment i widzimy, że producenci sygnują wciąż projekty mebli zagranicznymi nazwiskami. Prawdopodobnie jest to potrzeba rynku, ale to jest chyba też klucz – to masowy odbiorca narzuca kulturę rynku meblowego w Polsce.

Raspberry Fields – hol z widokiem na kuchnię w apartamencie w Gdańsku. Przytulna mieszanka designu oraz kropli kolorów z dodatkiem pulsujących wzorów pop z lat 70. To koktajl dla zmysłów.
Raspberry Fields – hol z widokiem na kuchnię w apartamencie w Gdańsku. Przytulna mieszanka designu oraz kropli kolorów z dodatkiem pulsujących wzorów pop z lat 70. To koktajl dla zmysłów. Fot. Marcin Konopka.

Byłoby dużym nadużyciem stwierdzenie, że w Polsce produkuje się wyłącznie proste, tanie meble. Działa przecież sporo firm, które oferują meble z wyższej półki, o wysmakowanym wzornictwie i bardzo dobrej jakości. Takie firmy powinny być naturalnym partnerem dla profesjonalnych projektantów wnętrz. Czy tak rzeczywiście jest?

I tak też jest – firmy, które celują w dobre wzornictwo i jakość, automatycznie stają się partnerami dla projektantów wnętrz. Jest wiele polskich marek, które uwielbiamy, ale także dlatego, że zwrócone są twarzą do nas. Prawdopodobnie produkty, które trafiają do klientów przez architektów wnętrz wciąż są ilościową niszą, dlatego producenci skupiają się bardziej na masowym odbiorcy.

Raspberry Fields – salon w apartamencie w Gdańsku. Przytulna mieszanka designu oraz kropli kolorów z dodatkiem pulsujących wzorów pop z lat 70.
Raspberry Fields – salon w apartamencie w Gdańsku. Przytulna mieszanka designu oraz kropli kolorów z dodatkiem pulsujących wzorów pop z lat 70. Fot. Marcin Konopka.

Czego Państwu brakuje najbardziej w codziennej działalności jeśli chodzi o współpracę z polskimi producentami mebli, a także wyposażenia wnętrz?

Marcin: Najbardziej brakuje nam poczucia, że jesteśmy ważnym ogniwem procesu budowania świadomości dizajnu, marki czy po prostu estetyki. Brakuje nam prostego dialogu związanego z potrzebami. To są często proste potrzeby, takie jak próbki materiałów lub bryły 3D. Lub informacji, gdzie można zobaczyć produkt. To są podstawy. Brakuje nam spójności między marketingiem z targów a rzeczywistą dostępnością mebli…

Raspberry Fields  łazienka w apartamencie w Gdańsku. Kolor w roli głównej, mozaika i drewno jako ukłon do stylistyki mid-century. Bez uszczerbku na funkcjonalności – pojemne szafy mieszczą pralkę i suszarkę.
Raspberry Fields  łazienka w apartamencie w Gdańsku. Kolor w roli głównej, mozaika i drewno jako ukłon do stylistyki mid-century. Bez uszczerbku na funkcjonalności – pojemne szafy mieszczą pralkę i suszarkę. Fot. Marcin Konopka.

Magda: Brakuje nam po prostu upodmiotowienia nas jako projektantów wnętrz. Mogłoby się okazać, że obopólny dialog okazałby się niezwykłą wartością. My sami mamy głowy pełne idei, rozwiązań czy przemyśleń dotyczących mebli, produktów, stylu życia czy funkcji. Uważam, że jest to niezwykle cenny potencjał, który powstał na bazie lat bezpośrednich doświadczeń z klientami. Inspirujmy się wzajemnie!

Dziękuję za rozmowę.

My również dziękujemy.

ROZMAWIAŁ: Marek Hryniewicki

Wywiad ukazał się w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 10/2025.